piątek, 29 maja 2015

ZWIASTUN

Chciałam was zaprosić na zwiastun :0
https://www.youtube.com/watch?v=88O4lL0LP88&feature=youtu.be

Przygotowany przez: http://trailerff.blogspot.com/2015/05/2-last-kiss.html

Dziekuje xx

poniedziałek, 25 maja 2015

02. Come On!


Rozdział nie sprawdzony.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Wattpad KLIK

JESLI UWAŻASZ, ŻE MOJE OPOWIADANIE ZASŁUGUJE NA WIĘCEJ CZYTELNIKÓW, POMÓŻ MI JE ROZESŁAĆ.

KOCHAM WAS

Zaktualizowałam bohaterów

Reed Pov:
- Co ty kurwa myślisz, że robisz? - Niall wrzasnął w moją stronę kiedy oddaliliśmy się w zakątek, gdzie nie było ludzi. Cała ekipa Horana gapiła się na mnie niczym pierdoleni detektywi. - A ty Lili? Czy Ciebie już do końca pojebało? Macie.Mi.Kurwa.Odpowiedzieć! - Dodał, a jego głos był przesiąknięty jadem. Trzymał się od nas na odległość metra by nie skrzywdzić nas fizycznie, nawet przez przypadek. Moja przyjaciółka skuliła się, ukrywając twarz w dłoniach. Zayn i Justin gapili się na nas w skupieniu, natomiast Lou wolał ukrywać swój pierdolony chichot.
-Nie wrzeszcz na nią. - Mruknęłam, wskazując palcem na blondynkę. Tak, martwiłam się o nią. Mimo wszystko to była moja wina, nie jej. - Powiedział, że jestem dziwką. Miał czelność wyzwać mnie kiedy to on pieprzył co popadnie podczas naszego fikcyjnego związku. To ty zawsze mówiłeś, że kiedy zyskam idealną figurę, muszę uwierzyć w siebie. Proszę bardzo, uwierzyłam. Nie dałam szans temu kutasowi dokończyć jednego zdania. Jebany gnojek, rozumiesz? A ty? Słyszałeś co dodał, ale wolałeś nas zatrzymać, a jego zostawić w spokoju. - Warknęłam, zaciskając pięści. Byłam na niego zła? Możliwe. Zawsze był pierwszy do bicia mordy obcym kolesiom, a teraz? Nic. Czułam się znowu jak wrak. To Nathan zostawił mnie rok temu ponieważ byłam dla niego za gruba. Uprawiałam z nim swój pierwszy seks. On był jedną osobą z którą to zrobiłam. Nie miał prawa nazywać mnie od najgorszych. Pieprzył prawie każdą laskę w szkole, tak samo jak Bieber, Malik i Tommilson. Kurwa! Nie ja byłam płytka, nie ja byłam winna. Czułam na sobie wzrok chłopaków kiedy gapiłam się w podłogę od kilku minut.
- Reed... - Niall mruknął delikatnie, wyciągając dłoń w moją stronę. Zerknęłam na nią, robiąc krok do tyłu. Nie. Nie chce tak ulegać. Nie chce pokazać im, że mimo wszystko jestem słaba. - Kochanie, chodź do mnie. - Blondyn dodał. Przymknęłam oczy, kiwając przecząco głową. Wiem, że moje zachowanie go zabolało,ponieważ spuścił głowę, cofając dłoń.
- Nie mam zamiaru tu siedzieć. Narazie.- Powiedziałam, odwracając się do tyłu i szybkim krokiem opuszczając towarzystwo. Zaczęłam biec w stronę wyjścia, mijając te jebane szmaty z naszej szkoły. Wyleciałam na powietrze, pocierając twarz dłońmi. Kurwa jego pieprzona 
mać.

***

Siedziałam na kanapie w salonie kiedy ktoś otworzył drzwi. Usłyszałam śmiech kilku dziewczyn, jak i chłopaków. Przetarłam policzki mokre od łez i ruszyłam na korytarz. Poczułam jakby ktoś wbił mi nóż w plecy kiedy zobaczyłam Emmę, która wieszała się na Nathanie. Jak on śmiał dotknąć moją małą siostrzyczkę? Oprócz niego były także dwie bliźniaczki i dałabym sobie głowę urwać, że stoi przede mną młodsza wersja Biebera. Zmarszczyłam brwi tępo wpatrując się w towarzystwo przede mną.
- Nie powinnaś być kurwa jeszcze w szkole? - Warknęłam, a następnie zerknęłam na zegarek, który wskazywał 1 popołudniu. Emma jak oparzona odskoczyła od mojego byłego chłopaka, uderzając plecami o ścianę. Pokręciłam głową, obracając telefon w ręce. Był to biały Iphone 6 w różowym etui z napisem "Love the way you lie". Tak jestem fanką Rihanny.
- Kur...
- Nawet nie próbuj kończyć bo wyrwę Ci język. - Nie dałam jej dokończyć. Dobrze wiedziała, że nienawidziłam kiedy ona przeklinała. Nate zerknął w moją stronę przez co ukazał mi swój siniak pod okiem i rozciętą wargę. Zakryłam usta dłonią, ponieważ do kurwy ja na pewno nie zrobiłam mu takiej rzeczy,
- Co Ci się kurwa stało? - Wrzasnęłam przez co kopia Justina zatkała uszy, wymawiając wiązankę przekleństw.
- A jak myślisz? Mogłaś go tak bardzo nie bić zasrana suko. - Emma zwróciła się w moim kierunku, wytykając palec. Zaśmiałam się głośno z jej zachowania. Oj dziewczynko, za tydzień przybiegniesz do mnie z płaczem i nie będziesz już zasraną cnotką.
- Wiesz co? Radziłabym Ci się zamknąć jeśli chcesz nadal być córeczką tatusia. - Warknęłam w jej stronę, ale w moim głosie można było wyczuć rozbawienie. Ja jestem chyba bipolarna, kurwa. - Zawsze mogę wykonać jeden telefon. - Dodałam, odblokowując moje nowe cudeńko. - A teraz pożegnaj się ze znajomymi i wypierdalaj do pokoju. - Tym razem powiedziałam to z szczerością.
Nigdy nie pałałyśmy do siebie sympatią. Nienawidzimy się, chociaż może to za mocne określenie. Jesteśmy specyficznym rodzeństwem. Potrafimy wyzywać się od najgorszy, ale kiedy coś jest na rzeczy, zakopujemy topór wojenny. Ona dobrze wie, że mimo wszystko, martwię się o jej dupę. Słucha mnie i potrafi przeprosić nawet za błahostkę.
- Dobra...

***

Wieczorem kiedy otworzyłam WhatsApp'a, miałam do odczytania w cholerę wiadomość. Oprócz tego ogarnęłam, że do naszej grupy została dodana reszta ekipy Nialla. Czy oni teraz będą mnie nawiedzać?

Justin: Yoooo suki!
Louis: Morda Bieber! Lepiej szukaj z nami Reed, a nie znikasz jak pierdolony magik.

O chuj, szukali mnie.

Lili: Boję się o nią.
Zayn: To duża dziewczynka poradzi sobie.

Chociaż jeden mnie rozumie.

Niall: Kurwa jego pierdolona mać. Ona musi być w domu.
Louis: Oh jesteś taki inteligentny.
Niall: Bardziej od Ciebie.
Justin: Ejjj niebo wiruje.
Zayn: Było trzeba nie ćpać.

Co kurwa?

Justin: Czy musisz mnie tak źle oceniać? Aktualnie jestem na karuzeli z Jaxo i Jazz także.. Btw. Reed jest w domu bo mój brat przylazł tam za jej siostrą i zostali przez nią wyjebani *śmiejąca się emoji do łez.*
Niall: *Pisze*

Postanowiłam oszczędzić im używania szarych komórek i włączyłam się do rozmowy.

Ja: Może następnym razem zadzwonicie geniusze hm? CO ROBI TU BIEBER, MALIK I TOMMILSON KURWA?
Justin: Huh tak słodko nas witasz?
Lili: Justin, morda! Dodałam ich ponieważ BĘDĘ ŚPIEWAĆ W ICH ZESPOLE DIEVSUUWSISB

Uśmiechnęłam się do siebie, a cała złość, która gromadziła się we mnie od rana, ulotniła się

Ja: JA PIERDOLE, JEBNIEMY BECZKĄ O STÓŁ SISGSUSG GRATULUJE KOCHANIE SJJSVSIVSISGSISGSISGSIGSIS MOJA NAJWSPANIALSZA!

***

Do szkoły weszłam jako pierwsza z całej ekipy. Nie dzwoniłam do nich, ani nie wchodziłam na naszą grupę. Spojrzałam na swoje ciuchy, które przypomniały mi poranną kłótnię z rodzicami. Weszłam do łazienki ze spuszczoną głową by nikt nie zobaczył siniaka pod okiem, którego nie zdążyłam zamaskować. Zakluczyłam drzwi i zabrałam się za makijaż. Musiał być mocny i wyraźny by zakrył niedoskonałości mojej twarzy. Z ciuchami będzie najgorzej. Mam na sobie długie spodnie z szerokimi nogawkami i golf. Nie pytajcie dlaczego. Nie mam siły odpowiadać.

Kiedy skończyłam makijaż, wyjęłam nożyczki z torebki i zdjęłam spodnie. Trudno, kto nie ryzykuje, ten nie żyje. Z zamkniętymi oczami zaczęłam ciąć dolną część garderoby by wyglądały jak spodenki. Nie było zbyt równo, ale zawsze można podwinąć, nie? Założyłam spodnie i muszę przyznać, że nie było tak źle. Boże kogo ja oszukuje, wyglądałam tragicznie. Mam to w dupie. Nie muszę wyglądać pięknie, nie musza wzbudzać zachwytu po 5 latach nienawiści ludzi wobec mnie.

***

- Reed co się stało? - Usłyszałam kiedy usiadłam w ławce obok mojej przyjaciółki. Przed nami siedział Zayn i Lou, ale kurwa oni powinni być w innej klasie, chyba. Ja pierdole.
-Nic. - Odpowiedziałam. Chłopacy kiwnęli głową w moją stronę co, moim zdaniem, oznaczało "hej" w języku mężczyzn. - Co wy tu robicie? - Spytałam. To nie było chamskie czy coś, po prostu ciekawość.
- Wiesz, siedzimy już dwa lata w drugiej klasie. - Louis zaśmiał się, ukazując swoje białe zęby. Pokiwałam głową, kładąc ją na ławce. Wyjęłam telefon i zerknęłam na ekran. Nauczyciel przywitał się z nami, ale nikt tak nie zwrócił na niego większej uwagi.

Od Niall xx
" Hej piękna. Co się stało? Lili napisała, że nie wyglądasz najlepiej."

Oh, przecież on musi o wszystkim wiedzieć. Rzuciłam Lili spojrzenie po którym zrozumiała o co chodzi i zawiesiłam wzrok na swoim telefonie.

Do Niall xx
" Hm.. Tak jakby ojciec się wkurwił na mój wygląd ponieważ... Mama nigdy nie zaakceptowałaby takiej córki. Przebrałam się w jakieś łachy, ale ta jebana suka czyt. Matka Emmy, musiała zacząć pierdolić swoje farmazony, więc uderzyłam ją w twarz, a ojciec oddał mi za nią. Za nim zaczniesz na mnie wrzeszczeć... Nikt nie ma prawa, mówić mi, że moja mata umarła przeze mnie. Nikt. Nie chce twoje litość, więc najlepiej zamknij pysk. "

Napisałam mu wszystko od A do Z. Ufałam mu. Tak, uderzyłam ją. Nie żałuje. Nie żałuje żadnej obelgi rzuconej w jej stronę. Nie żałuje ani jeden kłótni z tą szmatą. Żałuje jednego, że Emma musiała to zobaczyć. Widziała jak przyłożyłam jej mamie w twarz, a nasz ojciec oddaje mi z podwójną siła. Z tego ci pamiętam to młoda chyba wybiegła z płaczem. Kurwa.
Ponownie wyjęłam telefon by odczytać wiadomość od mojego przyjaciela i napisać do siostry.

Od Niall xx
" Kurwa... Jak mam o tym zapomnieć? Od razu mówię, to nie litość. Kochanie wiesz, że zawsze możemy pogadać w cztery oczy, prawda? Kocham Cię."

Czułam pod powiekami łzy kiedy na chwile zamknęłam oczy. Pieprzona, zasrana rodzinka. Pieprzony, zasrany, kochany Niall.

Do Em :)
" Hej wspaniała. Przepraszam,że to zrobiłam. Nie powinnam."

Do Niall xx
" Ja Ciebie też"

- Może Panna Wilson pochwali  się z kim pisze? - Usłyszałam donośny głos nauczyciela przy uchu. Odskoczyłam jak oparzona, uderzając głową w brodę mężczyzny. Ja pierdole. - Kocham Cię, oh Ja ciebie też. - Zaczął mówić babskim głosem moje SMS-y. Tak jak byłam smutna, tak stałam się wkurwiona. Co się ze mną dzieje? - Mogła Panna powiedzieć, a poprosiłbym pana Horana o przybycie na moją lekcje - Dodał, a wraz z jego słowami, cała klasa spojrzała na mnie. Kurwa. Mógł tego nie wypowiadać. Wzięłam głęboki wdech i powoli zaczęłam pakować swoje książki.
- Nie wiesz kurwa, że kogoś wiadomości się nie czyta? - Zapytałam kiedy zapięłam torbę. Czułam napięcie jakie wywołałam i nie, nie mówię tu o napięciu seksualnym zboczeńcy! Nauczyciel był zły, a uczniowie przerażeni, zdziwieni, a inni kłaniali mi się do stóp.
- Wyjdź! - Wrzasnął, uderzając ręką o ławkę przez co Lili cofnęła się do tyłu na krześle.
Zaśmiałam się, zakładając torbę przez głowę. Kiedy byłam przy drzwiach, odwróciłam się w jego stronę.
- Myślisz, że czemu się spakowałam? - zapytałam ironicznie opuszczając klasę. Ostatnie co ujrzałam to smutne oczy mojej przyjaciółki i wściekły wzrok kumpli Horana. 
A tym o chuj chodzi?

***

10 minut później kiedy siedziałam znudzona na holu, usłyszałam czyjeś krok. Zerknęłam w tamtą stronę, a moje ciemne oczy ujrzały Justina, który kierował się w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Był ubrany w niebieskie rurki i koszulkę z napisem "I love Brooklyn". Z tego co wiem to chyba jakaś drużyna koszykarska czy coś. Włosy miał ułożone inaczej niż zwykle mianowicie grzywka opadała na jego czoło co było cholernie słodkie.
- Co ty robisz? - Zapytałam, a raczej wyjęczałam kiedy chłopak bez przywitania uderzył mnie delikatnie w tył głowy. Brunet usiadł na przeciwko mnie, odpalając papierosa i co do kurwy przecież jesteśmy w szkole.
- To za wyzwanie nauczyciela. Niall kazał Ci przyjebać gdyż sam nie dał by rady. - Odpowiedział, wypuszczając dym w moją stronę. Pierdole, zakaszlałam głośno, zakrywając usta dłonią. Horan kutasie skąd wiedziałeś? Czemu akurat Bieber?
- Zjeby. Czemu nie ma Cie na lekcji? - Kolejne pytanie które padło z moich ust. Czułam na sobie jego wzrok kiedy bawiłam się palcami, czasami zachowuje się tak kurewsko pojebanie.
- Ponieważ Niall kazał komuś się tobą zająć, a że miałem lekcje z małpiarą to mogłem jako jedyny na luzie, bez wyzwanie jej, wyjść z klasy. - Powiedział, pocierając dłonie jak by się z czegoś cieszył albo szykował do pracy. Mhm. Podkuliłam kolana bliżej siebie i ułożyłam na nich głowę.
Kiedyś byłam inna. Grzeczna, poukładana dziewczynka. Nie piłam, nie paliłam, nie jarałam, nie gadałam z chłopakami, nie wiedziałam co to seks, chociaż przespałam się z Natem, nie przeklinałam, nie kłóciłam się z rodzicami, nie biłam nikogo. Co się kurwa zmieniło w te wakacje? Mój wygląd nie mógł zmienić mojej duszy, więc o co chodzi? Faktycznie czułam się samotna, nie chciana, brzydka, ale teraz jest inaczej. Chyba... Nadal mam to czego tak bardzo nie chciałam. Czy to dziwne, że kiedy patrze w lustro, mam ochotę płakać? Widzę wieloryba w ciąży, mam pieprzony celulit i zasrane blizny na brzuchu. Może i są po wypadku, ale i tak się ich wstydzę. Czy ja... Czy ja naprawdę potrafię siebie zaakceptować?
- Zagrajmy w 20 pytań. - Justin wyrwał mnie z mojego świata kiedy minęło kolejne 10 minut. Szczerze? Nie miałam na to ochoty, ale co innego mogę zrobić. Jeszcze 15 minut do dzwonka, a ja nie mam zamiaru dołować się przez ten czas.
- Dobra, zaczynam. Masz rodzeństwo? - Nie patrzyłam się na niego ponieważ nie miałam odwagi, wolałam podziwiać swoje straszne buty. Wiedziałam, że to pytanie było oklepane, ale nie miałam żadnego pomysłu.
- Tak, brata, którego wczoraj poznałaś i 5-cio letnią siostrę Jazzmyn. - Mruknął, ale w jego głosie było słychać dumę z tego, że mógł o nich opowiedzieć chociaż ja nie widziałam powodu. - Czemu jesteś suką? - Zapytał, a mnie zatkało. Suką? Ja suką? Przepraszam bardzo, ale kurwa mać, co?
Uniosłam głowę do góry, a moje szeroko otwarte oczy, zawiesiłam na jego twarzy.
- Słucham? - Zapytałam. Teraz nie byłam smutna ani dobita, teraz byłam wkurwiona. Bo co? Ja..
- Czemu jesteś suką? - Powtórzył, uśmiechając się w ironiczny sposób. Przysięgam, że jeśli jeszcze raz powie to co przed chwilą, a wydłubie mu oczy.
- Chyba się kurwa nie rozumiemy. - Warknęłam, podnosząc się z ziemi. Ja i suka to dwa pieprzone przeciwieństwa. Posłałam ostatnie spojrzenie Bieberowi i postanowiłam wrócić na lekcje. Nie jestem kurwa pieprzoną suką. Ta jebana zmiana wyglądu poprzewracała mi w głowie. Koniec z tym.
Stara Reed wróci, nie chce tej nowej, skoro ona ma miano suki.


***

Wróciłam do domu, a pierwsze co rzuciło się w oczy to porozwalane butelki w salonie od piwa. Zdjęłam buty i powoli weszłam do środka. Jak się spodziewałam tata leżał pijany na kanapie. Przetarłam twarz i po cichu usiadła obok niego.
- Przepraszam, okey? Przepraszam, że odebrałam Ci kobietę, którą kochałeś. Przepraszam, że nie masz powodu do dumy. Przepraszam, że jestem tak popierdolona. Przepraszam, że nie potrafię zaakceptować Emmy i jej mamy. - Czułam łzy pod powiekami, ale mówiłam dalej mimo, że mój głos się łamał, a tata był pogrążony we śnie. - Przepraszam, że Ci nie pomagam. Przepraszam, że tak daleko mi od ideału. Przepraszam, że każdego dnia żałujesz moich narodzin i przepraszam, że tak bardzo nie przypominam Ci mamy. - Pociągnęłam nosem, całując mężczyznę w czoło, a następnie zabrałam się za sprzątanie. Kiedy wchodziłam na górę, odwróciłam głowę w stronę ojca, która się rozbudzał.
- Obiecuje, że się zmienię. - Dodałam i znikłam w swoim pokoju.
Pierwsze co zrobiłam to odrobiłam lekcję i spakowałam się na jutrzejszy dzień. Usiadłam na łóżko, otwierając album ze zdjęcia mamy, który zabrałam z biura taty. Każde zdjęcie było inne i samo w sobie piękne. Moja mamusia tak jak ja miała długie ciemne włosy, a jej karnacje była taka sama jak moja. Mimo własnych przeciwieństw, byłam do niej podobna. Ona była przepiękna bez zdzirowatych ubrań jakie ja posiadam. Ubierała się w kwiaciaste sukienki albo zwykłe rurki i bluzeczki na ramiączkach. Dotykałam opuszkami palców jej twarzy, albo ust. Chciałabym by mnie przytuliła. Moje policzki były mokre od łez, ale nie przeszkadzało mi to. Ostatni ryczałam codziennie więc po co łamać tradycje. Na samym końcu albumu, znajdowała się różowa koperta, a na niej napis "Reed Honey". Zmarszczyłam brwi i powoli wyjęłam ze środka płytę wraz z listem. Momentalnie uruchomiłam komputer, załączając CD. Odłożyłam resztę rzeczy na bok by móc obejrzeć to co było do mnie.
Obraz stał się czarny, ale już po chwili ujrzałam moją mamę, która jeździła dłonią po zaokrąglonym brzuchu.


- Ona będzie wspaniała i piękna tak jak ty. - Mężczyzna powiedział do swojej żony. Kobieta była w 8 miesiącu ciąże. Brzuch był duży, a jej skóra biała jak ściany w szpitalu. Jej piękne kasztanowe włosy opadały kaskadami na ramiona i piersi, a oczy skanowały część ciała, która mieściła w sobie małe dziecko.
- Chce by była tak odważna jak ty. Chce by nigdy nie żałowała, że żyje. Chce by uśmiechała się codziennie i kochała swoje ciało. Chce by Reed była.. - Kobieta nie dokończyła gdyż mąż przerwał jej monolog, krótkim pytaniem.
- Będzie miała na imię Reed?
- Tak, będzie miała na imię Reed. Jej włosy będą takie jak moje, a oczy musi mieć twojego odcieniu. Każdego dnia będzie powtarzała jak bardzo Cię kocha. Będzie miała mnóstwo przyjaciół i idealnego chłopaka, który pokocha ją za to kim jest. A ty? Ty nigdy nie będziesz miał jej za złe, że odeszłam ponieważ to była moja decyzja.
- Nie wiem czy będę potrafił...


Za nim zrozumiałam co robię po prostu wyłączyłam odtwarzacz. Płakałam nie z powodu smutku, ale ze szczęścia mam wspaniała matkę, mam, bo ona zawsze będzie obok, zawsze.

***

Minął tydzień. Chodziłam do szkoły, wracałam, uczyłam się i chodziłam spać. Nie rozmawiałam ze znajomymi, było ciężko ponieważ za wszelką cenę chcieli bym im to wytłumaczyła, ale trzymałam się z dala, po trzecim dniu odpuścili... Ubierałam się prosto, ale pięknie. Przeszukałam cały strych by znaleźć stare ciuchy mamy. Trochę je pozmieniałam i wyszło perfekcyjnie. Ojciec zdziwił się na mój widok, ale nie skomentował tego.
Była sobota kiedy usiadłam w salonie, na fotelu, na przeciwko taty, macochy i Emmy. Byłam zdenerwowana, ale musiałam z nimi pogadać, musiałam.
- Co się stało? - Anna zapytała kiedy byłam wpatrzona w ziemię.
- Tak. - Odpowiedziałam, unikając wzroku "rodzinki". Dlaczego nie mogę się do nich przekonać? - Przepraszam... Przepraszam, że zabrałam Ci żonę tato, że nie masz jej przy sobie, że to moja pieprzona wina. Przepraszam Anna, że nie mogę Cię zaakceptować, ja nie wiem dlaczego. Boję się, że kiedyś tato zupełnie wyrzuci mamę z serca i... Żałuje, że Cię uderzyłam. Przepraszam Emma, że traktuje Cię jak gówno, ale nie umiem inaczej. Po prostu was przepraszam... Zmienię się obiecuje, ale musicie dać mi czas. - Mówiłam, a gula rosła mi w gardle. Nie miałam zamiaru płakać bo po co? Robić z siebie ofiarę. Nigdy. Wstała z fotela i ruszyłam na górę, zostawiając ich w zupełnym zdziwieniu. Tak, tylko to chciałam zrobić, nic więcej.


***

Dochodziła pierwsza w nocy kiedy wyszłam przez okno z domu i wbiegłam do czerwonego audi.
- Hej. - Mruknęłam, poprawiając swoje czarne legginsy.
- Hej. - Nate odpowiedział, całując mój polik.
Pewnie zastanawiacie się co ja robię z moim byłym chłopakiem, i 1 w nocy, poza domem. To proste, idę obejrzeć wyścigi. Może i się zmieniłam, ale to była tradycja, tylko wcześniej należała do mnie i Nialla.
- Jesteś tego pewna? - Brunet zapytał kiedy zatrzymaliśmy się przed garażem jego ekipy. Czy jestem tego pewna? Olałam przyjaciół dla... Dla niczego. Mimo, że będą źli, muszą mnie zrozumieć.
- Tak. - Mruknęłam i wysiadłam z auta. Chłopacy gwizdnęli na mój widok, a dziewczyny posłały wściekły widok. Nie zdążyłam dobrze rozejrzeć się po torze kiedy ktoś uwiesił się na mojej szyi. Emma przytuliła mnie na przywitanie, ale byłam pewna, że nie jest trzeźwa. To do niej nie podobne. Za nami stały te dwie bliźniaczki i brat Biebera, ale co on tu kurwa robi? Nie powinien być w drużynie swojej rodzinki.
- Reed poznaj Jenny i Julie, a także Jaxona. - Kiwnęłam głową w ich stronę, posyłając delikatny uśmiech. Jaxo podszedł do mnie i zaśmiał się głośno.
- Boże, dziewczyno, na twoim miejscu wróciłbym do domu. Oni Cię zabiją kiedy staniesz im na drodze - Powiedział. Wiedziałam o co chodzi. Nie byłam głupia, zwłaszcza, że Niall po ostatnim zakazał mi zbliżania się do samochodów.
***
- Gapią się. - Nathan wymamrotał kiedy siedział w samochodzie na starcie, a ja opierałam się o szybę.
- Nie rusza mnie to. - Mruknęłam. 


Co ty robisz Reed? Zakończyłaś z nimi przyjaźń by pokazać ojcu, że jesteś podobna do matki, a ty? Wbijasz na głupie zawody ze swoim byłym. Co z tobą nie tak? Serio nie boli Cię to? Nie rani Cię brak bliskości przyjaciół. Zawsze to oni stali obok Ciebie. Bronili Cię przed Nathanielem, a ty sama wchodzisz w jego szpony. Czy tego właśnie chcesz?
Czy tego właśnie chce? Bez słowa odeszłam od samochodu mojego ex i stanęłam za namiotem. Nie minęła sekunda, a poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Spokojnie odwróciłam głowę by spotkać ciemne, czekoladowe oczy Justina. Chłopak pokręcił głowę, wkładając ręce do kieszeni szarych dresów.
- Chodź. - Mruknął.
- Po co i gdzie?- Zapytałam zdezorientowana jego zachowaniem. Ostatnio byłam suko czyż nie? Czego on ode mnie chciał.
- No dawaj, nie bój się. Chce Ci pokazać piękne miejsce. - Mruknął, chwytając moją dłoń w swoją.
***

czwartek, 30 kwietnia 2015

01. "New begining"

Notatka pod rozdzialem.
Opowiadanie jest dostepne takze na wattpad.

Reed Pov:

- Mogłabyś ubrać sukienkę, ładnie Cię proszę. - Mama spojrzała w moją stronę kiedy wkroczyłam do kuchni, 1 września.
Spojrzałam na nią, ale zupełnie zignorowałam jej słowa. Wyglądam jak wyglądam i nigdy nie założę sukienki. Ignorując matkę, która za wszelką cenę, chciała zwrócić na siebie uwagę, wziełam banana do ręki na śniadanie. Sukienka, sukienka, sukienka bla bla bla. Niech będzie zadowolona, że ogólnie postanowiłam wstać i pójść do szkoły. Nie nawidziałam tego. Od teraz każdego ranka muszę wstawać by po godzinie spotkać osoby, które są fałszywe albo wredne. Z 300 osób edukujących się w mojej szkole, lubię jedynie dwójkę.
Chwyciłam telefon by otworzyć aplikacje WhatsApp. Tak, ja, Niall i Lili spędzamy dużo czasu, pisząc o głupotach, jak np. Kto zjadl wiecej pizzy na imprezie.
Może wam ich przedstawię.

Niall Horan, członek elity naszej szkoły. Jako jedyny z tych pazernych debili posiada serce. Przyjaźnię się z nim od dziecka i może dlatego jeszcze się mnie nie wyparł. Mimo, że mamy fantastyczny kontakt, ja nie jestem gwiazdką w szkole. Czasami kiedy mam humor nazywam go Willson. Dlaczego? Chyba kojarzycie Doktora House'a nie? Jego przyjaciel nazywał się Willson, a Niall po prostu uwielbiał tego człowieka. Horan jest wysokim blondynem o niebieskich oczach i urodzie niemowlaka. Uwielbiam jego styl chociaż czasami mam ochotę go wyśmiać. Jest on strasznie pozytywnym człowiekiem, rzadko kiedy jest smutny czy po prostu negatywnie nastawiony do świata. Jako jedyny zaliczył jedną laskę, a teraz od kilku lat jest samotny. Może to i dobrze, nienawidzę kiedy jakaś suka się obok niego plącze. On czeka na tą właściwą i to w nim cenie.

Lili. Blondynka o pięknej urodzie i perfekcyjnym ciele. Jest wesoła, ale skrywa przed światem, swoje prawdziwe oblicze. Tylko ja znam jej sekrety, które nigdy nie ujrzą światła dzinnego. Przeszła zbyt wiele jak na swój wiek. Jest młoda, ale życie postanowiło zniszczyć jej urodę wewnętrzną.
Jest osobą za którą mogłabym wskoczyć w ogień. Miałyśmy podobną przeszłości i dzięki temu, rozumiemy się bez słow. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że to dla niej wstaje każdego dnia, że uśmiecham się kiedy mam ochotę, że jestem teraz tutaj, na ziemi, a nie u Pana Boga.
Lili tak jak ja była kiedyś gnębiona przez swoją wagę w gimnazjum. Ludzie wyśmiewali nas, nie nawidzili za liczby na wadze dlatego tak bardzo ich nie cierpię. Zniszczyli nas na milion sposobów, ale teraz jesteśmy inne. Uzyskałyśmy idealne ciała poprzez siłe i wsparcie Niall'a.
Brunetka ma styl, który mogą pozazdrościć jej te wszystkie puste laski z naszej szkoły. Potrafi wybrać taki outfit*, że mam ochotę kłaniać się mojej najwspanialszej. Oby dwie mamy fioła na punkcie Usher'a. Byłyśmy na jego koncercie raz w życiu, ale niestesty bez M&G. Nie chcielibyście ujrzeć naszej galeri, która posiada tysiące zmontowanych zdjęć. Ta idiotka zrobiła nawet jak uprawiamy z nim seks.

Nasz czat był pusty więc postanowiłam go zamknąć. Moja matka, a raczej mama Emmy,  nie spuszczała ze mnie wzrok. Wiążac do "mama Emmy", tak naprawdę Elizabeth nie jest moją rodzcielką. Osoba, która wydała mnie na świat, odeszła wraz z moim porodem dlatego nawet ojciec nie potrafi być ze mnie dumny. Oskarża mnie o śmierć jego pierwszej miłości. Nigdy tego nie powiedział, ale widzę to w jego oczach. Ten ból kiedy na mnie spogląda, ta tęsknota. Kiedyś ryczałam nocami z powodu jego braku zainteresowania moją osobę, ale po kilku latach, nie czułam takiej potrzeby. Po co mam marnować na niego łzy? Mam jedynie nadzieję, że pewnego dnia usłyszę od niego ciche "Kocham Cię". Kurwa dobrze, że za marzenia nie karają. Inaczej dostałabym dożywocie.

***

- O kogo moje oczy widzą? - Odwróciłam się w stronę głosu, który przerwał moje poszukiwania podręczniku od matematyki. Niall stał kilka metrów ode mnie, uśmiechając się w sposób, który tak bardzo kocham. Pisnełam najgłośniej jak potrafiłam kiedy wskoczyłam na niego niczym lwica na swoją ofiarę. Nie widzieliśmy się od miesiąca ponieważ Horan wraz ze swoimi kumplami, wyjechał na Hawaje. Bogatemu wolno, nie?
- Tak strasznie tęskniłam. - Mruknełam w jego szyje kiedy blondyn obkręcał się ze mną na rękach, wokół własnej osi. Czułam na sobie wzrok uczniów, którzy szukali swoich klas. Teraz, nie dadzą mi żyć chociaż mogą nie wiedzieć kim jestem. W te wakacje schudłam jak już wcześniej wspominałam. Z wagi 88 kilogramów, zeszłam do 55. Jestem z siebie cholernie dumna i mam nadzieję, że on także.
- Jezu jaką jesteś teraz kruszynką. - Niall zaśmiał się, stawiając mnie na podłodze. - Wyglądasz zupełnie inaczej. Gdybu nie tatuaż na twoich plecach, nie poznał bym Cię. - Dodał.

Miałam ubrany top dlatego mógł go zobaczyć. Tak, mam tatuż, taki sam jak moi przyjaciele. Kiedy mieliśmy 16 lat, bynajmniej ja, postanowiliśny "zapieczętować" naszą przyjaźń. Zrobiliśmy sobie nad tyłkiem, że tak powiem, trzy czarne gwiazdki.
- Udało nam się wraz z Lili. Te wakacje były ciężkie, ale opłacało się. - Mruknełam, zakładając torebkę na przedramię. Chłopak pokręcił głową, całując mnie w czoło. Był tak strasznie nadopiekuńczy, ale nie narzekam. Kocham go i zawsze będę za to, że nie zrezygnował z nas.
- Moooje suki!! - Nie musiałam się zastanawiać kto obraził mnie w taki sposób ponieważ tylko jedna osoba była do tego zdolna, tak, mowa tu o Lili. Dziewczyna szła do nas powolnym krokiem. Była ubrana w ciemne rurki, które idealnie ukazywały jej zgrabne nogi, czarną bokserkę, tego samego koloru szpilki i koszule w odcieniu czerwieni, przewieszoną w pasie. Zerknełam na Niall'a, który gapił się na nią jakby ujrzał ducha. Na jego twarzy widniał minimalny uśmiech, który wzmocnił moje przekonanie co do zachwytu Horana. O tak, właśnie na to czekałam.Cała nasza trójka przytuliła się do siebie, śmiejąc aię głośno.
- No laski to teraz mnie zabiłyście. Mam najpiękniejsze przyjaciółki na świecie.

***

- No dalej no, no dawaj, kurwa nie wyczuwasz naszej mocy. - Powtarzałam w kółko na matematyce kiedy mimo moich jak i  starań Lili, strzałka zegarka nie chciał w magiczny sposób przesunąć się na przód o 10 minut. Miałam już dość szkoły mimo, że mamy tylko dwie lekcje, a następnie apel na którym dowiemy się zbędnych rzeczy, dotyczących nowego roku szkolnego.
Pewnie znowu będzie ogłoszenie co do rekrutacji uczniów do kółek zainteresowania takich jak chór, koło teatralne, zespół taneczny, szkolną drużynę piłkarską i oczywiście zespoł naszej kochanej elity. Nialla, Zayna - mój były przyjaciel, Louisa- chłopaka o najwspanialszych oczach, i Justina - najlepszego przyjaciela Ni. Osobiście nigdy nie miałam styczności z ostatnią dwójką.

Rozbudziłam się kiedy nauczyciel poprosił nas o skierowanie się w stronę auli. Chwyciłam torbę i wraz z blondynką opuściłyśmy ławkę.

- Zapisujemy się gdzieś? - Lili spytała kiedy zajełyśmy ścianę na końcu sali, czekając na rozpoczęcie apelu.
- Ja nie. Nie nadaje się. Mogłabym potańczyć, ale moja kochana siostrzyczka planuje się zapisać do zespołu, dlatego postanowiłam zrezygnować. - Mruknełam. Zauważyłam, że moja przyjaciółka zasmuciła się moją wizją i dobrze wiedziałam dlaczego. - Misia, ale możesz pójść na te przesłuchanie co do zespołu. Masz talent i oni mogą Cię wybrać. W końcu teraz nie jesteś wielorybem, nie? - Powiedziałam, uderzając tyłkiem o jej udo. Dziewczyna zaśmiała się, przytulając do mojej klatki .
- Wiesz, że bardzo Cię kocham. - Mrukneła. Uśmiechnełam się w jej kierunku, kiwając głową na tak by po chwili całą swoją uwagę poświęcić dyrektorowi.
- Witam moich najukochańszych uczniów. - Aula wybuchneła śmiechem na jego sarkazm bo co jak co, ale dyrektora mieliśmy najlepszego. - Nie mam zamiaru gadać bzdur o tym jak miło was widzieć i, że mam nadzieje na wspaniałe wyniki w nauce naszej szkoły, ponieważ będą to kłamstwa. Przejdzmy do sedna. Mamy nowych uczniów, którzy potrzebują waszego wsparcia więc liczę na moją ulubioną klase. Tak, Panie Mower, liczę na pomoc Malika, Biebera, Horana i Tomilsona. Wiem chłopacy, że macie lepsze plany, ale w końcu musicie odpokutować wasz wybryk. - Każdy dobrze wiedział o co chodzi. Ci debili na zakończenie roku, uruchomili te zasrane czujniki, które wywołały powódź. Nie trudno było się domyślić kogo to sprawka ponieważ oni, jako jedyni mieli plaszcze przeciwdeszczowe. - W tym roku jak zwykle zapraszam do udziału w kółkach pozalekcyjnych, które wybiją wam oceny w gorę z dwóch przedmiotów. Tutaj mam zapisane, że dzisiaj o 6 zaczną się przesłuchanie do zespołu chłopaków, także zapraszam kogoś na moje miejsce by mógł powiedzieć wymagania dotyczące kandydatek. -  Dyrektor odsunął się na bok kiedy Zayn wszedł wraz z Justinem na scenę, przez co sala zaczeła klaskać i wrzeszczeć. Oni są tu traktowani jak Bogowie, ale cóż takie są już szkoły w Ameryce, nic na to nie poradzę.
- Nie mam zbyt wielkich wymagań. - Chłopak z blond pasemkiem zaczął pierwszy. Nie mają? Oni będą stać nad tym zasranym mikrofonem z kilkanaście minut.
- Chcemy tylko by dziewczyna miała mocny głos i potrafiła nawiązać z nami dobry kontakt. Nic więcej. - Justin spojrzał przed siebie, uśmiechając się na swój idiotyczny sposób.
Westchnełam głośno, opuszczając jako pierwsza sale.

***

- Pamiętaj jeśli nie dostaniesz tego, dla mnie i tak jesteś najlepsza! - Pisnełam, przytulając Lili do swojej piersi. Szczerze? Bałam się, że jak w jakiś sposób ona nie wygra, to już nigdy nie zaśpiewa. Uwielbiałam słuchać jej głosu, który był po prostu idealny. Wyciągała noty o których ja mogłam pomarzyć, ale mimo wszystko nie byłam łamagą i sama także pisałam teksty. Były to moje uczucia, a Lili uwielbiała zmieniać je na piosenki przy których miałam ochotę płakać.

Dwie pierwsze uczestniczki zjebały swój występ po całości. Nie dość, że nie czuły rytmu to fałszowały przy każdym dzwięku. Widziałam jak Niall zatyka uszy, a chłopacy na siłe wymuszają uśmiech by nie zrobić im przykrości, a to nowość. Kolejną osobą, która weszła na scenę była moja przyjaciółka. Horan spojrzał na mnie, mówiąc zaguszone "Co jest kurwa?".
On nie miał pojęcia o jej talencie co było zabawne ponieważ kiedy był z nami to Lili wydzierała pysk kiedy śpiewaliśmy. Jestem pewna, że blondyn boi się o nią. Boi się jej kolejnej wpadki, ale tym razem nie będzie miał okazji jej pocieszać. Usłyszałam pierwsze nuty piosenki i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nie zapytałam się co ona przedstawi. Byłam pewna, że wybrała coś Beyonce. Jednak to co wypłyneło z jej ust, spowodowało mocne uderzenie mojego serca.

Nigdy nie spodziewałam się tak mocnego uczucia.
Spoglądałam na Ciebie ukratkiem, ukrywając miłość w moich oczach.
Byłeś idealny, ale zbyt perfekcyjny jak dla mnie.
Co mogłam zrobić bym była twoja, tak na poważnie?

Uśmiechnełam się kiedy zwróciłeś na mnie uwagę.
Pamiętasz to? To jak stałeś obok trzymając mnie za dłoń.
Czułam łzy pod powiekami.
Byłeś moim marzeniem, ukrytym talizmanem.

Teraz, kiedy przejrzałam na oczy, zrozumiałam, że nigdy nie byłeś mnie wart.
Przepłakane noce, zostały jedynie w moich snach.
Moje serce przykrył lód od kiedy dowiedziałam się,  że to był jedynie pierdolony żart.

Każdy dzień kiedy byłeś obok,
był tym najwspanialszym.
Każdy poranek z tobą,
przyprawiał mnie o zachwyt.
Mówiłeś, że kochasz, że będziesz na zawsze.
A teraz, kiedy to wspominam, byłam głupia, naprawdę.

Starałam się o Ciebie walczyć kiedy ty zostawiłeś mnie samą.
Byłam naiwna kiedy na to teraz patrze.
Moje uczucia wygasły jak świeczka,
ale ty zapamiętaj, że zemsta czeka.

Teraz, kiedy przejrzałam na oczy, zrozumiałam, że nigdy nie byłeś mnie wart.
Przepłakane noce, zostały jedynie w moich snach.
Moje serce przykrył lód od kiedy dowiedziałam się,  że to był jedynie pierdolony żart.

Mów co chcesz.
Jednak nadszedł czas.
Czas kiedy upadniesz na dno.
Bez pomocy twojej byłej ukochanej.

Teraz, kiedy przejrzałam na oczy, zrozumiałam, że nigdy nie byłeś mnie wart.
Przepłakane noce, zostały jedynie w moich snach.
Moje serce przykrył lód od kiedy dowiedziałam się,  że to był jedynie pierdolony żart. **

Miałam łzy w oczach kiedy Lili z uśmiechem na ustach szła w moją stronę. Te słowa były moją tajemnicą, a ona sprawiła, że każdy poczuł to co ja. Wyśpiewałam im, uczucia, które zakopałam w przeszłości. Jak udało jej się to zrobić? Jak zdobyła ten wpis?
Dziewczyna przytuliła mnie mocno, a ja z całych sił, próbowałam nie rozpłakać się jak małe dziecko.
- Byłaś wspaniała. - Wyszeptałam, pociągając nosem. - Jak? Jak to znalazłaś? - Zapytałam, odsuwając się od niej by zakryć dłonią ślady po łzach.
- Nie bądź zła, ok? To było zajebiste i musiałam z tym coś zrobić.

***

Justin Pov:

- Hotan, kutasie, nie wiedziałeś, że ona ma taki głos? - Zapytałem kiedy Lili zeszła ze sceny. Byłem oniemiały jej głosem jak i urodą. Jak ona potrafiła się tak zmienić w czasie dwóch miesiecy? Zawsze była gruba i brzydka. Nie mogę tego inaczej ująć.
- Panie Bieber, mógłby pan inaczej odnosić się w towarzystwie dyrektora. - Pan Wesley zwrócił mi uwagę, ale ja jedynie zaśmiałem się głośno, klepiąc go po plecach.
Spojrzałem na kolejną kandydatkę. Była wysoka i szczupła, jej kasztanowe włosy opadały kaskadami na plecy. Chwyciła mikrofon w swoje maleńkie dłonie.
- Nazywam się Emma Wilson i jestem uczenicą pierwszej klasy. Zaśpiewam piosenkę z filmu "Szkoła uczuć", Only Hope. - Już teraz wiedziałem, że dziewczyna mnie uśpi. Jej głos był spokojny bez tego czegoś, czego szukaliśmy. Powoli wymawiała każde słowa przez co jej śpiew był wyraźny i zaakcentowany.
Czy ja moge iść spać?

***

- Nie wiem jak wy, ale ja wybieram Lili. -  Niall odezwał się jako pierwszy kiedy spotkaliśmy się następnego dnia w szkole. - Ona ma mocny głos i wiem, że się z nią dogadacie. - Dodał, zawieszając plecak na ramieniu. Oparłem się o szafkę pod wpływem ciała Loli, która zawiesiła się na mojej szyi. Przwróciłem oczami, wypychając dolną wargę do przodu. Chłopacy uśmiechneli się, ale jedynie Zayn stał i gapił się wszedzie byle nie na mnie i brunetkę. Nie lubił jej czy coś? Jak dla mnie była idealna, zwłaszcza w łóżku. Objąłem jej ciało, całując czubek głowy.
- O czym rozmawiacie? - Zapytała, cmokając moją szyje. Lubiła strasznie mnie dotykać co od czasu do czasu było męczące.
- Bierzemy Lili do zespołu? - Zapytałem tym samym uświadamiając Lolę o naszym temacie rozmowy. Chłopacy zgodzili się ze mną więc teraz zostało tylko znalezienie jej i poinformowanie o podjętej decyzji.
- To idziemy. - Lou mruknął, ruszając w kierunku holu, a my jak pieski za nim.

***

- Jakim kurwa prawem nazwałeś mnie suką? - Drugie piętro przywitało nas wrzaskami przyjaciółki Lili, jak się nie mylę Reed. Dziewczyna stała na przeciwko Nathana, trzymając ręce na klatce piersiowej. Miała na sobie czarne dresy, które opinały jej smukłe, długie nogi i zwykłą białą bokserkę. Nie pamiętam jej z wcześniejszych lat, ale chyba nigdy nie była aż tak szczupła.
- Co tam się kurwa dzieje? - Jak myślałem Horan i Louis zareagowali jako pierwsi i ruszyli w stronę sprzeczki, która zdąrzyła się zaognić.
- Powtórz to jeszcze raz, a rozjebie Ci pysk! - Stanąłem z Reed, podziwiając zdziwioną twarz Nate'a. Nie wiedziałem co dokładnie wywołało ich kłótnie, ale musiałem się twgo dowiedzieć.
- Jesteś zwykłą suką i.. - Szatyn nie zdąrzył dokończyć ponieważ brunetka rzuciła się na niego. Zaczeła go okładać pięściamy w jakąkolwiek część ciała. Mało tego nie mineła sekunda, a Lili postanowiła pomóc koleżance. Niall chwycił w pasie tą drugą, odciągając ją od biednego chłopczyka, która nie może poradzić sobie z dzieqczynami. Westchnąłem głośno, odsówając ręką ludzi, którzy przeszkadzali mi w dotarciu do Reed. Ułożyłem dłonie na jej brzuch i sprawnym ruchem podrzuciłem do góry by po chwili dziewczyna znalazła się na moich rękach w stylu ślubnym.
- Jesteś wariatką! - Nathan wrzasnął z całych sił, trzymając się za krwawiący nos.
Ostro
Brunetka zaczełam krzyczeć bym ją puścił, ale nie miałem takiego zamiaru. Wzmocniłem uścisk na jej ciele.
- Pierdolony skurwysyn. - Wyszeptała, a po tych słowach tak po prostu napluła Nate'owi prosto w twarz.
O kurwa

***

** piosenka napisana przeze mnie także proszę o wyrozumiałość.

JEŚLI TO CZYTASZ I MAM NADZIEJĘ, ŻE DOCENIASZ MOJĄ PRACĘ. PROSZĘ ZOSTAW PO SOBIE KOMENTARZ ��

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

PROLOG


Bardzo proszę o wyrażenie twojej opinii w komentarzu.

Zapowiedz 1 rozdziału to obrazek dodany tutaj także :)

***

Wiesz kiedy jest prawdziwa miłość? Wtedy, kiedy kocha Cię z potarganymi włosami, z czerwonym nosem i zachrypniętym głosem. Bez makijażu, bez specjalnych dekoracji. Kiedy będzie w każdej minucie się na Ciebie patrzył. Nie kiedy będziesz szła miastem w pięknej sukience, z wiankiem na głowie i makijażem na buźce.
On zakocha się w tobie jako kobiecie, naturalnej i pięknej, a ty? Będziesz mu dawać to co najlepsze, lepsze niż wyścigi czy alkohol.

Wiesz o tym, że on cię kochała całym sercem? Byłeś jej oczkiem w głowię, planami na lepsze szczęście. Byłeś jej idealnym chłopczykiem bez wad. Jednak idealny chłopczyk okazał się fałszywym dupkiem, który kłamał by chronić swoją zasraną dupę. Jak sądzisz, jak ona się wtedy czuła? Gdy jako jedyny, ujrzałeś jej piękno, gdy całowałaś delikatnie, namiętnie. Kiedy pisałeś jej miłe słówka, zaplątane z kłamstwami, ale ona także nie była święta.
Tylko zastanów się, kto, kogo bardziej ranił?

czwartek, 2 kwietnia 2015

OBSADA


Justin Bieber
20 lat

Ostatnio trudno mnie złapać
Zbyt długo byłem sam
Każdy z nas ma swój własny świat
Gdzie może być sam

"Kochać teraz muszę za Ciebie"


Reed Wilson
18 lat

Więc daj to wszystko albo nic
Wróć do bycia sobą kiedy
Potkniesz się i upadniesz
Odrobina szczęścia może przejść długą drogą 
Więc nie martw się, co ludzie powiedzą 

"Nauczę Cię żyć, jak kochać i śnić."


Louis Tommilson
(Przyjaciel Justin'a)
20 lat



Niall Horan
(Przyjaciel Justin'a i Reed)
19 lat



Zayn Malik
(Przyjaciel Justin'a) 
20 lat 



Lili Teen
(Przyjaciółka Reed)
20 lat




Lola Need
(Przyjaciółka Justina)
18 lat



Emma Wilson
(Siostra Reed)
16 lat




Jaxon Bieber
(Brat Justina)
17 lat




Jenna i Julie Strayt
(znajome Emmy)
16 lat



Nate Benszon
(Były chłopak Reed)
19 lat